Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/306

Ta strona została przepisana.

O! tak z własnej, nieprzymuszonej woli! Daleko lepiej niż ten frazes, skreślony wyraźnem i czytelnem pismem, świadczył o tem wyraz twarzy zmarłego; zaciśnięta naprzód szczęka mówiła wyraźnie, że miał silne postanowienie zakończenia życia.
Po całodziennem szukaniu, przewoźnicy znaleźli ciało zaplątane w drucianej sieci, otaczającej łazienki dla kobiet. Zaniesiono go naprzód do posterunku policyjnego, gdzie przybyły sekretarz Instytutu stwierdził tożsamość jego osoby.
Nie pierwszy to już był z dożywotnich, którego w ten sposób wyciągnięto z Sekwany: podobny wypadek i w podobnych okolicznościach, miał już raz miejsce za czasów Picherala ojca. To też Picheral syn, nie był bardzo wzruszonym wtedy, gdy ciekawie przyglądał się topielcowi, który z czaszką gołą i świecącą się jak kula bilardowa, leżał na brzegu w swym fraku mundurowym.
Pierwsza godzina biła na zegarze w pałacu Mazarini, gdy tragarze ciężkim krokiem weszli w sklepioną bramę, niosąc tragi, z których kapiąca woda znaczyła miejsca, któremi przechodzili. U schodów litery B. zatrzymali się dla spoczynku.
Nad podwórkiem oświeconem oślepiającemi promieniami słońca, widać było duży kwadratowy kawał ziemi.