Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/32

Ta strona została przepisana.

byłyby sztuczne... pamięta nawet, jak raz w powozie, dotknął z lekka jej nóżki, zgrabnej jak u Hebe, silnej a okrągłej...
Nie powiedziała mu nic, spojrzała tylko na niego jak na lokaja... trudno wierzyć, ażeby pięćdziesięcio-letnia kobieta mogła mieć taką nóżkę. Niemniej jednakże brzydki spisek knują teraz przeciwko niej.
Niech tam mama mówi sobie co chce, ale zawsze salon księżnej bardzo był im pomocnym...
Gdyby nie księżna, ojciec nie byłby członkiem Akademii, a on sam, nie miałby tyle obstalunków... A spadek po Loisillonie i obietnica wspaniałego mieszkania w gmachu Akademii?
Nie, stanowczo, kobiety są podłe... no i mężczyźni im nie ustępują... Ten książę d’Athis! jak się pomyśli o wszystkiem, co ona dla niego zrobiła! Był zrujnowany, bez grosza wtedy, kiedy ją poznał... teraz jest ministrem i za napisanie książki (właściwie ani słowa nawet sam nie napisał) p. t. „Stanowisko i zadanie kobiety w społeczeństwie“ został członkiem Akademii. Teraz ona się stara o wyrobienie mu poselstwa a on czeka tylko urzędowego zatwierdzenia, ażeby po piętnastu latach szczęścia urządzić jej figla i umknąć, nie pożegnawszy się nawet...
Ot! ten zrozumiał dokładnie, jakie jest stanowisko i zadanie kobiety... trzeba się postarać o to, aby nie być głupszym od niego...