Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/35

Ta strona została przepisana.

chym jak grób pałacu, żałoba trwała ciągle, z pozoru równie ciężka jak przedtem, ale zamiast żywego posągu zatopionego ciągle w łzach i modlitwie, mieszkała tam teraz młoda i ładna kobieta, której włosy odrastały, gęste jak przedtem, lecz zarazem wracała chęć do życia.
Przy jasnych blond włosach, żałoba niewydawała się tak czarną i zdawała się być tylko kaprysem elegancyi; w postawie i głosie księżnej czuć było wiosenne ożywienie i spokój, właściwy młodym wdowom, podczas drugiego okresu wdowieństwa, Stan ten jest nader przyjemnym. Kobieta czuje się zupełnie niezależną i po raz pierwszy używa rozkoszy swobody, której nieznała dawniej, przeszedłszy z pod władzy rodzicielskiej pod opiekę męża; nie jest już narażoną na brutalność męża a przedewszystkiem wolną już od tej obawy, dręczącej nowoczesne mężatki i zaprawiającej goryczą chwile miłości, obawy zostania matką.
Przejście od gwałtownej rozpaczy do zupełnego ukojenia, odbywało się powoli i bez zmiany dotychczasowego trybu życia wdowy.
Koletta nie robiła tego przez obłudę, bo jak, nie narażając się na uśmiechy służby, kazać sprzątnąć kapelusz i laskę z przedpokoju, lub nakrycie ze stołu i powiedzieć, że „książę nie będzie dzisiaj na obiedzie“.
Tylko mystyczne listy, adresowane do „Herberta w niebie“, zostały cokolwiek zaniedbane i przeszły w rodzaj dziennika, pisanego z wiel-