Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/59

Ta strona została przepisana.

ry traktuje, wogóle zdaje się mieć wpływ i powagę, — dla czego? — Tego pojąć nie mogę.
Ze wszystkich anegdotek, które opowiadał, a których ja, w parafiańskiej prostocie ducha, po większej części nie rozumiałem, podobała mi się jedna tylko: historya młodego papiezkiego gwardzisty, hrabiego Adriani, który towarzysząc jakiemuś dygnitarzowi Kościoła, przysłanemu do Paryża, dla wręczenia komuś kapelusza i biretu kardynalskiego, zapomniał tych insygnij u jakiejś podejrzanej piękności, którą napotkał na dworcu kolei żelaznej, a której adresu następnie zapomniał. Biedny chłopak zmuszony był pisać do Rzymu, prosząc o przysłanie nowego kapelusza, a z zapomnianym piękna grzesznica prawdopodobnie nie wie co robić. Najzabawniejszem jest to, że hrabia Adriani jest rodzonym siostrzeńcem nuncyusza i że na ostatnim wieczorze u księżnej (mówi się tutaj po prostu „księżna“, tak jak w Mousseaux), z całą naiwnością opowiadał swoje zdarzenie, zabawnym włoskim akcentem, który Gavaux znakomicie naśladuje:
— Na dworcu, Jego Eminencya powiada do mnie: Pepino, nieś kapelusz — biret trzymałem już w ręku. Razem dwie sztuki....
I tu naśladuje zachwycony wyraz twarzy ognistego gwardzisty, osłupiałego na widok pięknej dziewczyny:
— Kroćset!! jaka ona śliczna!...
Wszyscy się śmieją.