Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/76

Ta strona została przepisana.

knięty kaloryfer, owity bluszczem i kapryfolium, podobnym był do starej studni.
Tutaj pracował od dwóch lat, zimą i latem, wśród mgły unoszącej się nad poblizką rzeką, lub na zimnym wietrze; pracował, „nie kichnąwszy nawet ani razu“, jak twierdził, spokojny i wytrwały, jak jeden z tych wielkich mistrzów epoki Odrodzenia, do których podobnym był z silnej postaci i płodnej twórczości.
Teraz miał już dosyć rzeźby i budownictwa... jak tylko wykończy i odda swój posąg, dostanie pieniądze, zabierze żonę i dzieci, i łódką popłynie w górę Nilu; będzie malować od świtu do nocy; — rozmawiając, odsuwał stołki i osłony, a przywiódłszy przyjaciela przed olbrzymią, ociosaną bryłę:
— Oto mój rycerz — rzekł — mów szczerze, jak ci się podoba?
Freydet czuł się nieswój wobec olbrzymich rozmiarów leżącego wojownika, więcej niż naturalnej wielkości, zastosowanej do rozmiarów namiotu; gwałtowna i przesadzona muskulatura, utworom Védrina, niecierpiącego „wylizanej rzeźby“, nadawała cechę niewykończonego, przedhistorycznego arcydzieła, jednakże poecie, w miarę jak wpatrywał się i pojmował, zdawało się, że od tego posągu bije jakieś światło promieniste, że czuć w nim tę siłę przyciągającą, która jest pięknem w sztuce.