Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/90

Ta strona została skorygowana.

w tem dostojnem gronie, gdyby każdy pozwolił otwarcie czytać w swych myślach!
Książe, tęgi człowiek, z bladą, szeroką twarzą, okoloną czarnemi, jak kruk, faworytami, zdawał się rozpytywać ciekawie barona Huchenard o ostatnią jego pracę, myśląc przytem:
— Boże, jakże ten uczony, wraz ze swemi szałasami, nudzi mię okropnie. O ile bym się lepiej bawił na nowym balecie „Roxolana“, w którym występuje śliczna Dea... Podobno jest tutaj autor „Roxolany,“ stary, nudny jegomość.... O! co za nóżki! co za nóżki posiada moja Dea!...
Nuncyusz z dużym nosem i wązkiemi wargami, rozumna twarz rzymianina, o czarnych oczach i żółciowej cerze, słucha także, przychyliwszy się nawet nieco, badacza przedhistorycznych mieszkań i przyglądając się paznokciom swym, połyskującym jak masa perłowa, myśli w duchu:
— Jadłem dziś rano w pałacu poselskim doskonałe misto-frito, ale dotąd je czuję w żołądku.... Gioachimo zanadto ścisnął mi pas.... Wolałbym już wstać od stołu...
Poseł turecki, pękaty, żółty, opasły człowiek, z grubym karkiem i fezem nasuniętym na same oczy, nalewa wino baronowej Huchenard, myśląc:
— Te psy niewierne przyprowadzają na bal kobiety swoje w stanie rozkładu... wolałbym być wbitym na pal, niż być posądzonym o miłość dla takiej kobiety....