Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/111

Ta strona została skorygowana.

zum — wzrok przebiegły — długą, białą brodę, która gorszy sądownictwo i opinie demokratyczne, którym zawdzięcza swoje nadzwyczajne wyniesienie. Ani grosza majątku! Szczęśliwy jestem, że myślałem oddawna o posagu dla mojej Róży! Nie wchodząc w drobne szczegóły interesów, mogę cię uprzedzić, że ustępuję na twoją korzyść dochody z moich najkorzystniejszych utworów: „Ogrody zaczarowane“ w Operze Komicznej i „Pan i pani Dacier“ w Komedyi Francuzkiej; jednem słowem, dwadzieścia tysięcy franków rocznie. Ojciec twojego Gastona zdawał mi się być zadowolonym. Pokazywałem mu album, w którem mam twoje portrety i twojej siostry w rozmaitych porach waszego wieku. Zachwyconym był i marzy już o Ninetce dla młodszego swego syna, ucznia w Saint Cyr. Używaj więc w zupełności swego szczęścia — interes skończony o tyle — o ile nie dowiem się od pana Garin de Malville, z którym mam naznaczone rendez-vous, że pan Rémory jest zbiegiem z Nouméa, obdarzonym prezydenturą za wyjątkowe zasługi. Powinienem był przedewszystkiem rozpocząć od zebrania wiadomości, ale na nieszczęście Malville, jedyny sądownik, którego znam w Paryżu, urządza w Lille festival Wagnerowski i powraca dopiero za dni kilka. Wówczas to wszystko się ułoży a gdy dzieci moje pobiorą się — i to o ile można najprędzej — przedstawię im projekt a raczej marzenie, które mi już dziś spokoju nie daje...