Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/129

Ta strona została skorygowana.

wzroku Régisa. „Depesza mojego teścia przeraziła mnie: „Hulin umiera, przyjeżdżaj natychmiast“. Nie mogłam w to uwierzyć z początku... sądziłam, że to podstęp... i dlatego pojechałam sama do Hawru a Anusię odesłałam z dzieckiem do Wogezów. Depesza jednak nie skłamała... skoro przejechałam do Hawru... już nie żył...
Nigdy jeszcze Paulina tak wiele nie powiedziała. O tem jednak, dla czego mąż jej powrócił po tej strasznej scenie — a co go najwięcej dręczyło, nie wspominała ani słowa. Régis, miotany podejrzeniem i dziwnemi myślami, zapytał w końcu zmieszany:
— Dla czego odebrał sobie życie?...
Paulina z przymusem odrzekła: „Nic nie wiem... Być może zmęczył się życiem, zatratem nienawiścią.. również — wspólne nasze położenie bez wyjścia... Oh! nieszczęśliwy... Régis, zacisnął blade usta i cicho dodał: „Mówisz pani o nim z taką litością!... czybyś go jeszcze kochała?“ Paulina, nie patrząc na niego, odparła: „Czy sądzisz, że odebrałby sobie życie, gdybym go kochała?... Nie!... nie!...“ ale zobaczyć go martwym na tem łóżku... usta zaczernione prochem — wówczas gdy dwa dni przedtem...
— Dwa dni przedtem?... — pochwycił chory. — Nie dokończyła myśli. Powstała i wychyliła się przez okno, patrząc na wesołe pląsy dziecka.
Po chwili usiadła i ciągnęła dalej opowiadanie: