gości — co do orszaku ślubnego, oraz gdzie ma być podpisany kontrakt?... U niego?... czy u niej?... Dla obu stron zarówna niedogodność. Otóż pomyślałam o rodzicach Gastona Rémory... Zgadzasz się na to?... a więc dobrze... Druga rzecz teraz... Ślub, naturalnie obrzęd religijny, odbędzie się, w kościele Ś-tej Magdaleny. Róża przedewszyetkiem pragnie być wprowadzoną do kościoła przez własnego ojca.
— Wie dobrze, co na to potrzeba uczynić — odpowiedział Régis tonem stanowczym, zatrzymując się nagle.
Pani La Pusterolle mrugnęła oczami.
— Maleńki liścik z przeprosinami do pani Hulin. Czy się nie mylę?...
— Koniecznie!
— Oh! zgodzi się na to chętnie. Zbyt wiele przywiązuje się do tego ramienia ojca sławnego!...
— Wyraz ten wymówiła z przyciskiem, ażeby dać uczuć że życzenie Róży jest kwestyą próżności a nie przywiązania.
Uśmiechnęła się i dodała:
— Mniej szczęśliwa od mojej córki, podam rękę panu Rémory.
— A więc będziemy tam oboje?... — zapytał Rógis zdziwiony.
— Nie może być inaczej, ponieważ wydajemy naszą córkę zamąż...
Szli dalej przez chwilę w milczeniu. Régis odezwał się półgłosem:
Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/135
Ta strona została skorygowana.