Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/137

Ta strona została skorygowana.

— No a ty, mój maleńki, kiedy myślisz ożenić się?... Sądzę, że już dziś niema żadnych przeszkód od chwili, jak pan Hulin nie żyje.
Zadrżał i badawczo spojrzał w jej oczy.
— A więc już wiesz?...
— Wiem... wiem... i wiele innych rzeczy, o których założyłabym się, że ty nie wiesz.
Po drgnięciu jej ust i po spojrzeniu rzuconem ukośnie, zrozumiał, że chce mu wyrządzić przykrość — bolesną przykrość... Pomimo to, ciekawość wzięła górę.
— Cóż takiego?... o czemże to ja nie wiem?...
— Nie wiesz o tem, dla czego odebrał sobie życie mąż tej pięknej Pauliny... Jestem pewną, że nie domyślasz się nawet powodu... A więc odebrał sobie życie... powtarzam ci jego własne słowa, pozostawione wraz z pożegnaniem, w liście do jednego z swoich przyjaciół... Odebrał sobie życie ponieważ nie był w stanie przeżyć szczęścia bez jutra... Czy zrozumiałeś? Nie! wszak prawda?
Nieszczęśliwy Régis zrozumiał, czy też myślał, że zrozumiał, bo nagle zrobiło mu się słabo i usiadł na pierwszej napotkanej ławeczce.
— Nic dziwnego, że chwieją ci się nogi — wszak to pierwsze twoje wyjście... — mówiła pani La Posterolle z przyćmieniem. Po chwili odpowiadając na giest Régisa wskazującego jej miejsce obok siebie na ławeczce:
— Nie! dziękuję — wolę stać — odpowiedziała, paryżanka z pewnym objawem znudzenia. Oparła