kienkach kroju prostego, przepisanego regułą, w jakich ukazywały się zwykle w sobotę w domu.
Zrozumiał, że ta matka, tak mało matka do tej pory, zostanie nią teraz w sposób okrutny! Będzie dzieciom dogadzać, pochlebiać — pieścić je i psuć, nie z powodu zaślepienia miłości macierzyńskiej, ale z powodu niskiej zazdrości i z potrzeby dręczenia swego niegdyś męża.
Przewidywał też całe pasmo zgryzot — wojnę szpilkowych pocisków — ale pocóż dręczyć się przed czasem? Czyż nie miał swoich córek obok siebie — tuż około swego serca — i to do wieczora!
Po śniadaniu zamierzył zaprowadzić je na ranne przedstawienie do teatru francuzkiego, gdzie miano grać jedną z jego sztuk, nieznaną im dotąd.
Jakąż radość im sprawi! Jakże dumne będą, zasiadłszy w jednej z pierwszorzędnych lóż, słyszeć i widzieć najznakomitszych artystów paryzkich, grających wobec publiczności przepełniającej salę komedyę, której autorem jest ich ojciec! Pani Ravaud, z współudziałem nawet „mademoiselle’l“, nie byłaby w możności dostarczyć im podobnej rozrywki...
Po teatrze, przejażdżka powozem po lasku — a obiad w jednej z wykwintnych i najbardziej w modzie restauracyj. Otóż jeszcze jedna przyjemność, której matka dać im nie może — chyba tylko w towarzystwie „kuzyna“.
Oh! co za rozkosz dla dziewczątek — wydawać garsonom rozkazy, wybierać najwytworniejsze
Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/15
Ta strona została skorygowana.