Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/22

Ta strona została skorygowana.

i opery komicznej — kobieta zaś — szukała tylko nazwiska znanego — sposobności uczęszczania na wszystkie próby ogólne i pozyskania pierwszej stronnicy w gazetach.
— Straszny zawód! — masz pan słuszność... — Odrzekła pani Hulin, ale bez głębszego przekonania. Drgała jakaś wątpliwość w szczerości jej głosu i w wyrazie twarzy.
Fagan zrozumiał to i dalej usiłował przekonywać.
— Poddałem się jej wymaganiom, jako silniej kochający — bo byłem w niej szalenie zakochany — nie tak, jak ona — w drukowanych tylko odgłosach i w głupiej czczej chwale... Każdego wieczoru przez długie lata, ciągano mnie po najróżnorodniejszych widowiskach. Należeliśmy do tego wstrętnego „Tout Paris“, ukazującego się wszędzie, jak trupa aktorów wędrownych — większych od nich samych tułaczy — bo bez chwili wypoczynku.
We wszystkich teatrach na pierwszych przedstawieniach, zajmowaliśmy jedne i te same miejsca. Patrzałem na łysiny krytyków, coraz więcej odsłaniające czaszkę — widziałem coraz to głębiej żłobiące się zmarszczki na czołach moich sąsiadów i moich „vis à via” a zawsze te same postacie i na tych samych zawsze miejscach — słyszałem spostrzeżenia żony mojej: „patrzcie! pani X. zmieniła wstążki do wiązania przy swoim kapeluszu różowym, dla tego, by myślano, że to no-