jąc się, że powraca do jednego z tych dawnych, nudnych epizodów pożycia małżeńskiego — z tą różnicą, że wówczas stawiał czoło jednej kobiecie a dziś miał dwie przeciwko sobie.
Odpowiedzi sypały się jak grad, złośliwe, trafne — młodszej siostry, a niemal oburzające w swej niepowściągliwości i słodyczy — starszej. Nagle napomknęła o zamierzonem małżeństwie w ich kółku, co zapewne ich zmusi...
— Jakie małżeństwo!... wykrzyknął de Fagan, zrywając się gwałtownie z krzesła.
Uchwycił w przelocie błyskawiczne spojrzenie Ninetki, rzucone roztrzepanej siostrze. Zbladł i głosem cierpkim i ochrypłym rzekł:
— Zrozumiałem!... tak!... doskonale zrozumiałem!... Pani Ravaud wychodzi za mąż!... ha!... jest w swojem prawie... ale za kogo? Czy mogę się dowiedzieć, za kogo?... Kuzyn?... wszak nie mylę się?...
Rozczerwienione twarze dziewczynek, dwuznaczne ich ruchy i nieme zakłopotanie — były dla niego dostateczną odpowiedzią i podwajały uniesienie.
To nie zazdrość o żonę — ale zazdrość o córki. Oh! dawniej już dręczyła go poufałość ich z tym La Posterolle! Zdobywał je sobie pochlebstwem, podarunkami, łakociami i nęcił ku sobie, jak dwie małe papużki zalotne i łakome.
Cóż będzie teraz, gdy zamieszkają pod jednym z nim dachem i gdy pozyska władzę i przywileje
Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/33
Ta strona została skorygowana.