mężczyzna, szaloną porwany złością — tuż za nim Anusia, która w drżących rękach trzymała lampkę. Na progu odwrócił się — rzucił bluźnierstwo z groźnie zaciśniętemi pięściami i wyleciał na bulwar, trzasnąwszy gwałtownie drzwiami. Anusia, trzęsąc się ze strachu, zamknęła drzwi na łańcuch i zasuwkę.
Régis, świadek tej sceny, stał nieporuszony w przedsionku, namyślając się co uczynić. Nagle, pociągnięty nieprzepartą siłą, wbiegł na pierwsze piętro i wpadł prosto do saloniku pani Hulin.
Kobieta, bezsilnie oparta o poręcz fotela, włosy w nieładzie, wzrok pomieszany i utkwiony w dal, zaledwie przychodziła do siebie po tym bolesnym dramacie.
Rozpalony na kominku ogień oświecał pokój, chwilowemi odbłyskami.
— Wejdź pan... wejdź... — przemówiła, wyciągając do niego zlodowaciałe i drżące ręce.
Régis półgłosem odezwał się:
— Wołałaś pani mnie... a więc jestem.
Ona ciszej jeszcze:
— Oh!... tak się bałam!
Niechcąc dręczyć jej niedyskretnemu zapytaniami — zagadnął:
— Jak się ma Maurycy?
— Śpi... śpi, mój skarb najdroższy!... Na szczęście nie obudził się,.. Dano mu tak wielką dozę chloroformu!
— A więc operacya powiodła się?
Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/47
Ta strona została skorygowana.