sprawy, zupełnie nie zajmowały. Gwałtowna, pomimo pozoru łagodności i nadzwyczaj zazdrosna, wpadała w złość na myśl, że obca osoba, zajmuje równe jej miejsce w sercu ojca. Pochwalała jednak w pani Hulin religijne jej przekonania, które powstrzymywały ją od rozwodu, pomimo nieszczęśliwego pożycia z mężem. Dziewczę zachowało z swojego pobytu w klasztorze grunt religijny i uznawało wytrwałość pani Hulin, o czem nawet często z matką rozmawiała.
„Co za głupstwo“, śmiejąc się szyderczo, odpowiadała pani Ravaud, a „mademoiselle“, angielka, protestantka, dopomagała jej w żartach, dowcipkując po swojemu... „znamy się dobrze na tych dewotkach... religia powstrzymuje je od rozwodu — lecz zresztą niczego nie zabrania“...
Panna Róża, tegoczesna paryżanka, z nieświadomością dobrze powiadomiona, rozumiała doskonale znaczenie tych wyrazów i nabyła przekonania, że Paulina Hulin jest kochanką jej ojca. Ztąd powstało oburzenie na myśl znajdowania się z nią w jednej i tej samej loży.
Jeszcze jedna niedziela zmarnowana!... jeden z tych przyjemnych dni, w którym ojciec zgromadzał przysmaki z wszystkich zakątków Paryża — łamał sobie głowę nad „menu“ najwykwintniejszych kolacyj, ażeby ucieszyć swe dziewczątka. Stół zdobił sam rzadkiemi kwiatami i jednoczecześnie usiłował rozweselać pociągającem słowem i kokieteryą rozumu, te ukochane córeczki, któremi tak krótko mógł się cieszyć.
Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/58
Ta strona została skorygowana.