Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/66

Ta strona została skorygowana.

pozostawiał tyle — o ile tego wymagał zwykły bieg życia. Nie zauważył więc dozoru nad naturą stosunku jego z Pauliną Hulin — o czem się jednak wkrótce przekonał.
Pewnego pięknego poranka, zasiadając wcześniej zwykle do pracy, spostrzegł wchodzącą Ninetkę. Oczy błyszczące, woalka starannie na twarzy wyciągnięta, nosek nieco zaczerwieniony od świeżego powietrza, jedna ręka w kieszeni żakietu, druga wywijała śmiało parasolem. W całej postaci dziewczęcia coś stanowczego, coś przebiegłego — co ją postarzało i uwydatniało podobieństwo do matki. Jednym rzutem oka ogarnęła gabinet a zapewniwszy się, że są sami, przemówiła:
— Wielka przykrość nas spotyka, kochany ojcze!... Wyobraź sobie, że kuzyn... (pozostawiła tę nazwę panu La Posterolle) że kuzyn, naznaczony został prefektem na Korsyce.
— I przyjmuje?... — wykrzyknął de Fagan gwałtownem pchnięciem swoich długich nóg odsuwając fotel od biórka.
Kapelusik z piórek skłonił się, dając znak, „że tak“ — że kuzyn przyjmuje.
— I matka wasza zgadza się na to?... Czy zapomniała o naszych układach?...
Oh! trzeba było widzieć powagę i zimną krew Ninetki, z jaką odpowiedziała:
— Nasza matka musi się poświęcić dla przyszłośoi swego męża!... Wprawdzie Ajaccio jest drugorzędną prefekturą — ale mniejsza o to ze