Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/70

Ta strona została skorygowana.

ku, przy czarnej kawie z gośćmi zaproszonymi na obiad. Drżąc cała, mrugnięciem oka przywołała ją ku sobie.
— Czytaj, mamo! — rzekła żywo, podając otwarty list, którego samo już pismo wywołało dreszcz na gładkiem jak atłas, odsłoniętem łonie pani prefektowej.
Przebiegając śpiesznie list oczami, zapytała:
— Czy ten list dawno przysłany?...
— W tej chwili przyniósł go chłopiec z hotelu i czeka na odpowiedź.
Pani Posterolle z udanym spokojem, wachlując się nerwowo, czytała list krótki i treściwy:

„Czekam w hotelu „de France“, plac Dyamentu, ażeby córki moje przyszły uściskać ojca. Jeżeli nie przybędą w przeciągu pół godziny, przyjdę sam do prefektury.

Régis de Fagan“.

— Co tu począć?... — wyszeptała karminowemi usteczkami pani prefektowa -a Róża dodała:
— Biedny ojciec!...
— Masz też kogo żałować!... — odrzekła matka tonem syczącej żmii.
Słowa te, zatrzymały przechodzącego w tej chwili pana La Posterolle, z małego saloniku, na spotkanie przybyłego admirała. Stanął za ramieniem żony i zachowując zimną krew administratora, czytał list, gładząc obojętnie faworyty i zdradzając niepokój, lekkiem drżeniem długich swoich palców. Następnie rzekł półgłosem: