kło to z porady pani Hulin, po rozmowie ojca z Ninetką.
— Przypuść pan! — mówiła — że zatrzymujesz jedną z córek w klasztorze, jak to panu przedstawiają — rozłączasz ją z matką, z siostrą, z wszelkiemi przyjemnościami życia, dla tego tylko, ażebyś mógł ją widzieć co dwa tygodnie. Dziecko będzie się uważało za ofiarę a pan za jej kata. Nie!... ponieważ ta kobieta, wbrew swoich obietnic, opuszcza Paryż i chce ci zabrać, albo jedną albo drugą — oddaj jej obydwie. Ofiaruj im swoje cierpienie — poświęć się dla nich a zatrzymaj dla siebie korzyść, jaką przynosi rozłączeniu — urok oddalenia... przywiązanie ich dla ciebie zwiększy się a pani La Posterolle, młoda jeszcze i zalotna, mając młodszego od siebie męża — może, odezwie się pierwsza: „uwolnij mnie od nich“ a córki jej: „zabieraj nas czemprędzej“.
I otóż dziewczynki wyjechały, obiecując pisywać do ojca co tydzień. Z początku listy nadchodziły bardzo punktualnie; czułe — tęskne — rzewne — zapełnione potokiem słów, które tak mało kosztują... Opisy szczegółowe o uroczystościach, w których brały udział — o zwiedzeniu okrętu „la Redoutable“ o przybyciu eskadry — słowem — próbki stylu, które uszczęśliwiony ojciec obwoził po Paryżu, pokazując w klubie i w „foyer“ teatralnem.
Potem pisywała tylko Nina, bo Róża towarzyszyła swojemu ojczymowi w wycieczce urzędo-
Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/72
Ta strona została skorygowana.