zaszczyt być pobitym przez sławnego autora i że powetuje sobie straty, przy korzystniejszej partyi w kółku „grubych ryb“.
Wieczorem, Régis obok swoich córek i pod czarem krajobrazu, który go nigdy nie nużył — zapominął poczęści o tak poniżającym go przepędzeniu dnia.
Zwykle przybywał pierwszy. Siadał w zakątku skały nad brzegiem morza i zdaleka już przysłuchiwał się skrzypieniu bucików na drodze — tłumionym śmiechom i figlarnym szeptom dziewcząt, zachwyconych tajemnicą i romantycznością tych schadzek.
— Istne „rendez-vous“ zakochanych — mówiła, śmiejąc się Ninetka.
— Ale kochanek dla dwóch? — dorzuciła Róża.
— A nawet dla trzech... Wszak „mademoiselle“ jest z nami!
Nagle ukazywał się ojciec — panienki wybuchały okrzykami przestrachu, poczem następowały przedłużające się uściski. Opowiadano półgłosem o przepędzeniu dnia, o wizytach otrzymanych i oddanych, o przymierzaniu kostiumów na bal w prefekturze w ostatni wtorek... bal świetny kostiumowy!... Ninetka ukaże się przebrana za infantkę, podług Velazqueza, w spódniczce sztywnej z jasnego atłasu — Róża, jako szlachetna dama, wenecyanka, z włosami ufarbowanemi na rudo.
Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/81
Ta strona została skorygowana.