cane na niego przez matkę!... Wierzył i czuł, że Róża należy do niego — do niego na zawsze... i jakąś część wrażeń swego serca — zachowywał dla niej — dla niej tylko samej.
Tak więc pewnego wieczoru, gdy Nina z „mademoiselle“ — pozostały opodal, zaczął z Różą rozmawiać o Paulinie Hulin i tej serdecznej, wzniosłej przyjaźni, jaką znalazł w tej kobiecie. „Źle sądziłaś ją, moje dziecko — ale przekonasz się... poznasz ją kiedyś lepiej...
Róża nie odpowiadała. Oczy zatopiła w dal, wpatrzona w migocący płomyk, morskiej latarni.
— Czy wiesz — ciągnął dalej Régis — że gdyby była wdową, tak jak to z początku sądziłem — prawdopodobnie ożeniłbym się z nią. Czy nie zrobiłoby ci to przykrości?...
— O!... pzeciwnie!... — odrzekła, miarkując gniew.
— Dla czego?
— Bo obca kobieta, pomiędzy mną a ojcem... Kobieta inna, niż mama w domu...
— Jednakże matka twoja wyszła za mąż... i pomiędzy nią a tobą jest inny człowiek a nie twój ojciec.
— Oh! to zupełnie co innego — a przynajmniej robi na mnie zupełnie inne wrażenie...
Régis uśmiechnął się i rzekł na wpół rozgniewany:
— A więc matka twoja miała prawo wyjść powtórnie za mąż — ale ja nie mam prawa ożenić
Strona:PL A Daudet Róża i Ninetka.djvu/83
Ta strona została skorygowana.