Pani Anielą, któréj byłą posłannictwem nieopuszczać Antoniny ani na chwilę, przysłuchiwała się stojąc, ulokowawszy swoje ręce na brzuchu; albowiem pani Aniela była otyła i jak wszystkie otyłe kobiety, trzymała brzuch wysunięty na przód, co jéj pozwalało kłaść na nim swoje ręce.
Nichetta pragnęła gorąco oddalić tego świadka, którego obecności nie spodziewała się; pojmowała bowiem dobrze, iż przy niéj, panna Devaux nie ośmieli się wypowiedzieć swojéj myśli.
— Przychodzę, zaczęła Nichetta, aby pokazać pani modele czepeczków, przepasek na głowę i haftów.
— Zobaczmy to wszystko, zobaczmy, rzekła Antonina siadając i zwracając swój wzrok na pudełko które Nichetta postawiła na krześle i otwierała w téj chwili.
— To wszystko, co jest najświeższego, — zaczęła Nichetta.
— Czy panna przychodzisz z magazynu przy ulicy Bac, od Peril-Saint-Thomas?
— O nie, odpowiedziała Nichetta, pojąwszy zaraz, iż nastręczała się sposobność oddalenia ochmistrzyni, notabene, jeżeli tylko panna Devaux miała chęć dowiedzenia się czegoś o Edmundzie; nie, — ja nie przychodzę z żadnego magazynu, pracuję u siebie w domu; jestem tu przysłana przez osobę, która panią zna, a która robi u mnie zamówienia, — przez panią Pereux.
— Ah! panna zna panią Pereux? zapytała Antonina z zadziwieniem, niemal z radością.
— O, bardzo dobrze! najwięcéj dla niéj pracuję.
5
Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/131
Ta strona została przepisana.