tego wieku, tem większe obawy o niego żywiłeś. Mój przyjacielu! przeczucia twoje nie były bezzasadne. Edmund jest doknięty tą samą chorobą co i jego ojciec. Wiem to od panny Antoniny, któréj to stary doktór powiedział. Chciałam cię natychmiast o tem uprzedzić, abyśmy jak najprędzej uradzili co robić dla ocalenia naszego przyjaciela — jeżeli to jest możliwe. Serce mi się ściska, nie mogę oddychać od chwili w którój się o tem dowiedziałam. Płaczę gorącemi łzami, pisząc ten list do ciebie. O drugiéj Edmund ma przyjść do mnie; przybywaj poradzić mi co mam robić, ponieważ drżę cała z obawy, iż jeżeli cię nie zobaczę, to nie zdołam ukryć przed nim niepokoju, jaki mną miota. Ta mała Antonina, — to anioł; kocha go, jestem tego pewną i mam nadzieję że choroba Edmunda i nagłe współczucie które przepowiednie doktora w niéj obudziły, — nie mało przyczyniły się do przyspieszenia téj miłości. Oto rezultat kroku który, — ty wiesz, zrobiłam w najlepszym zamiarze a którego teraz gorąco żałuję. Gdybym była na twojęm miejscu, poszłabym do p. Devaux, prosić go aby za jaką bądź cenę ocalił Edmunda. Biedny chłopiec nie jest jeszcze obłożnie chory; niczego się nie lęka; może będziemy jeszcze mieli dość czasu, aby go ocalić. Ty wiesz dobrze, iż nie cofnę się przed niczem co będzie potrzebne dla uleczenia twego przyjaciela.”
Napisawszy zapieczętowała ten list, umieściła na kopercie adres Gustawa i zeszła zanieść odźwiernéj pro-