sząc jéj o odniesienie listu pod wskazany adres i czekanie na odpowiedź.
Odźwierna powierzyła list posłańcowi publicznemu, który się udał w stronę mieskania Gustawa.
Podczas gdy to się działo, Edmund zamiast powracać do swojéj matki, która późno położywszy się spać, zapewne jeszcze nie wstała z łóżka, przechadzał się bez celu, cały zatopiony w swoich myślach, w swojéj miłości, w swoich nadziejach.
Obszedłszy. bez celu kilka ulic, skierował machinalnie swe kroki ku domowi swego przyjaciela, któremu chciał pokazać list wczoraj otrzymany, aby z nim podzielić to szczęście jakie ten list mu sprawił.
Gustawa nie było w domu, służący jego jednak, który znał Edmunda i wiedział że u jego pana młody Pereux jest jak u siebie, nalegał na niego, aby nieco zaczekał, ponieważ Gustaw nie omieszka niedługo powrócić.
Nie mając nie lepszego do roboty, pozostał on położywszy się na kanapie i pogrążywszy się w swoich szczęśliwych myślach.
Leżał tak już i oczekiwał z pół godziny na Gustawa kiedy przybył komissjoner Nichetty.
— Nie ma w domu p. Daumont, — rzekł służący; proszę list zostawić.
— Nie mogę, — oczekują na odpowiedź.
— No, — to czekaj pan na odpowiedź.
Posłaniec publiczny usiadł, ale po upływie kwandransa czasu zaczął się niecierpliwić. Podniósł się
Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/144
Ta strona została przepisana.