Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/182

Ta strona została przepisana.

aniżeli zgodzić się na to małżeństwo, któreby z mojéj strony było prawdziwą, zbrodnią. Gdybyś była matką i do tego na mojem miejscu, zrobiłabyś tak, jak ja robię.
— I nic nie zdoła zmienić twego postanowienia?
— Nie.
— Żegnam cię mój ojcze.
Mówiąc to, uścisnęła swego ojca.
— Ty się zastanowisz nieprawdaż?...
— Nieinaczéj, ojcze — i jakikolwiek będzie rezultat mojego zastanowienia, ty będziesz o nim wiedział.
Antonina przed wejściem do pokoju, gdzie zostawiła Anielę, zatrzymała się w swojéj gotowalni, włożyła szal i kapelusz, który miała na głowie w dniu, w którym ją Edmund spotkał, i upewniwszy się dobrze, iż nikt jéj nie widział i nie słyszał, otworzyła drzwi przedpokoju i zeszła ze schodów.
Przybywszy na ulicę wsiadła w pierwszy lepszy napotkany powóz, ze słowami na ustach.
— Ulica Trois-Freres. Nr. 3.


II.

— Pani Pereux jest w domu? zapytała służącego, który jéj otworzył.
— Jest proszę pani.
— Nikogo u niéj nie ma?
— Nikogo.
— Proszę powiedzieć, iż przyszła p. Antonina Devaux.