Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/198

Ta strona została przepisana.

boleści i porzuca je tak lekko jak się porzuca ciężkie ubranie.
Jakeśmy to już powiedzieli, mając przeznaczone żyć krócéj, mają oni zdolność żyć prędzéj. Ze wszystkich chorób, które Bóg uczynił towarzyszkami człowieka, a które zmniejszają nasze siły za każdym postawionym przez nas krokiem, najpoetyczniejszą, najsłodszą, najsympatyczniejszą, — są bez wątpienia suchoty. One jedne tylko mają bezpośredni wpływ na duszę; a gdy wszystkie inne są prostemi cierpieniami materjalnemi, one jedne są dowodem niematerjalności duszy. Stworzyły już wielu poetów.
Ci, którzy dotknięci są suchotami czują nieustającą potrzebę zbliżania się do natury, tego pierwszego źródła życia. Dla nich, drzewa mają cień wyjątkowy, ptaki mają śpiew dla nich tylko pojętny, słońce — światłość nieznaną innym ludziom. Widzą dobrodziejstwa Boga tam, gdzie każdy inny widzi zwykłą rzecz. Ich twarz przyobleka się w melancholijną poezją umysłu. Dla cierpienia mają litość, którą sami wzbudzają. Są wyrozumiali, a przebaczenie jest na ich ustach, ponieważ są blizkiemi Pana. Jeżeli natura dała im zdolność łatwego otwarzania uczuć, które w nich życie wywołuje, to ich talent staje się nagle gienjuszem, przyjmuje na siebie cerę bladą i przezroczystą jak promień gwiazdy, utrefioną jak niewidzialny aromat ukrytego kwiatka. Słuchajcie Belliniego, czytajcie Millevoy’a, a znajdziecie w muzyce pierwszego i w wierszach drugiego