by mu się co złego stało, ja sama doprawdy nie wiem, co by się stało zemną. Nie zaniedbuję żadnego twego przepisu i może być mylę się, ale sądzę iż Edmundowi jest lepiéj.
Nic nie może ci dać pojęcia o przywiązaniu do mnie mojego męża, w którego szczegóły lękam się tu wchodzić, aby cię nie uczynić zazdrosnym, mój dobry i wyborny ojcze; ale wiedz iż trudno jest, aby kobieta była tak kochaną, jak ja nią jestem. Mówią że doktorzy potrafią wytłómaczyć wszystko. „Ty który jesteś doktorem, wytłómacz mi uczucie, jakiego doświadczam dla mego męża. Jestto poświęcenie bez granic, podobne nieco do miłości macierzyńskiéj. Zdaję mi się, iż moja matka, kochała mnie tak, jak ja kocham Edmunda. To pochodzi zapewne z tego, iż jakkolwiek kobieta, jestem przecież silniejszą od niego i potrzebuje on ciągle mojéj opieki.
Jego choroba nastręcza mi dziwne myśli. Jednéj tylko rzeczy domagam się od Boga: ażeby Edmund wyzdrowiał, albowiem szczęście nasze, zależy od jego wyzdrowienia. Robię więc co mogę, aby skutek osiągnąć. Kiedy więc przez ciąg całego dnia niedoświadczy ani razu słabości, kiedy następuje chwilowa ulga, mająca pozory całkowitego przyjścia do zdrowia, czy wiesz ojcze, ja jestem wtedy zazdrosną. Zdaje mi się, iż chciałabym znów go ujrzeć chorym, ażeby mi cały znowu był oddany. Czyżby miłość nie była niczem więcéj jak wzniosłym egoizmem?
Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/217
Ta strona została przepisana.