są materjalistami, a nic nie wyjaśnią się wyłącznie przez materyę, ale zaręczam ci, iż gdyby jak ja posiadali córkę dozwalającą im patrzyć w niebie, — zdołaliby natenczas wytłomaczyć wiele rzeczy dotąd im wcale nieznanych.
Ja, który wierzę w Boga, jak we wszystko co jest prawdziwe i dobre, ja, który pragnę abyś była szczęliwą żoną, ponieważ byłaś przywiązaną córką, a który wiem, iż szczęście twojego życia zależy od zdrowia Edmunda, ja ci to powiadam: dwa są sposoby uleczenia chorego, jeden zależy na działaniu na ciało, drugi na działaniu na duszę.
Do ciebie należy dusza Edmunda i pozostawiam ci ją bez żadnych zastrzeżeń, ponieważ nie może mieć ona lepszego od ciebie doktora.
Co się zaś ciała tyczy, to mamy pewne korzyści nad chorobą i przekonamy się niezadługo, czy to na nie Bóg udzielił naukę człowiekowi.
Nie trać nadziei, — módl się.”
We dwa tygodnie, po otrzymaniu tego listu Antonina pisała do swego ojca:
„Za otrzymaniem tych słów, opuszczaj Paryż, porzucaj wszystko i przyjeżdżaj do nas coprędzéj. Jakkolwiek prędko przyjedziesz może być już zapóźno... Edmund znajduje się u wrót śmierci.”
Trzeba było lekkomyślności ze strony Edmunda, aby ni ztąd ni z owąd popaść nagle w bolesną chorobę,