Usiadł przy stole i zaczął pisać, po długim wprzód namyśle jak rozpocząć ten list trudny:
„Moja dobra Nichetto! Przyjechałem do Paryża po to, abym ci powiedział coś, czego nie miałem odwagi ci wyznać widząc cię tak szczęśliwą i do napisania czego teraz jeszcze od odległości jaka nas rozdziela wymagam ośmielenia. Już się nie zobaczymy nigdy, moje drogie dziecko. Życie ma swoje wymagania, które pojmujesz dobrze. Dla mnie, dla ciebie nawet trzeba było wcześniéj czy później zerwać nasz związek. Może być iż twoje zacne serce spodziewało się wieczności, która niestety nie leży w zakresie spraw ludzkich.
„Mógłbym cię oszukiwać, moja droga Nichetto, mówiąc ci iż opuszczam Francję; ale ja wolę być z tobą szczerym, ponieważ serce twoje warte jest téj szczerosci.
„Żenię się!.. To musiało kiedyś nastąpić. Potrzeba mi rodziny a kto wié czy nie lepiéj jest iż opuszczamy się teraz niż gdybyśmy mieli czekać aż do téj chwili, w której jedno drugie opuściłoby bez smutka... Przypominasz sobie iż nieraz rozmawiałaś ze mną o prawdopodobieństwie mojego małżeństwa; mówiłaś mi, iż przygotowaną jesteś do téj konieczności. Czy mi przebaczasz, żem urzeczywistnił twoje przewidywania?”
Z trudnością przychodziły Gustawowi wyrazy dla wytłomaczenie jego postępku; wiedział on bowiem dobrze iż cokolwiek powie, zawsze będzie się wydawał winnym w oczach młodej dziewczyny, która miała list ten odebrać. Dla tego to przeszedł on nagle od powyższych
Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/305
Ta strona została przepisana.