Jestem fatalistą, przekonany, iż wielkie wypadki naszego życia płyną z małych rzeczy. Nic nie jest bezpożytecznem w naszem przeznaczeniu. Ileż to ludzi, cofając się myślą w przeszłość, spotyka małe wypadeczki równie niewinne jak nasz ranny, — i znajduje, że grały one wielką rolę w ich życiu? Jestem młody: nic nie mam do stracenia; mam majątek, wiem dobrze iż powoduje się więcéj uczuciami jak rozsądkiem; ale wiem i to także że jestem uczciwym człowiekiem, nie lękam się więc abym kiedykolwiek przekroczył granicę dobrego i słusznego, a przyrzekłem już sobie iż kierować życie moje będę zawsze zgodnie z wolą okoliczności, bodajby takowe doprowadzić mnie miały do rozbicia jeżeli nie do spokoju.
Nie mówię, abym kochał pannę Antoninę; ale powtarzam, że ze wszystkiego cobym mógł teraz robić, najbardziej w téj chwili zabawia mnie myśl zajmowania się nią, — a więc się nią i zajmuję; mniejsza, czy zajęcie to doprowadzi mnie do miłości lub obojętności, do radości lub cierpienia.
— Nie mówmy więc już o tem. Zresztą nie może wyniknąć z tego wielkie nieszczęście. Jesteśmy w lecie, możesz śmiało marzyć pod oknami twojéj pięknéj, nie lękając się nawet zakatarzenia; marz więc mój przyjacielu, a jeżeli awantura twoja dojdzie do takich rozmiarów, że będę mógł być ci w czem użytecznym, pomyśl wtenczas o mnie.
Młodzi ludzie ścisnęli sobie ręce, — i aż do chwili
Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/31
Ta strona została przepisana.