Wszystko to wprowadzało Edmunda w rodzaj nieokreślonego zachwytu. Odpowiadało bo téż tak bardzo temu co sam doświadczał; miłość, wiara były tak w nim prawdziwe, iż melodya miłosna lub święta znajdowała oddźwięk serdeczny w duszy młodego człowieka, któremu się zdawało że wieki całe żyć będzie, używając tych chwil spokojnych.
Antonina i Laurencya, złączone były serdeczną przyjaźnią. Jedna stała się powiernicą drugiéj. Dwie młode dziewczyny świeżo za mąż wyszłe tyle bo też rzeczy mają sobie zawsze udzielić, kiedy zwłaszcza wiedzą iż mogą sobie wszystko powierzyć, kiedy ich dusze czują pociąg ku sobie a miłość którą są przejęte jest czystą! Nie bardziéj zachwycającego nad ich wieczorne gawędy i naiwna opowieść ich świeżo doznawanych wrażeń, Antonina opowiadała Laurencyi w jaki sposób poznała Edmunda, jak choroba, którą został dotknięty przepełniła jéj serce uczuciem litości dla niego, jak zdawało jéj się w tajemniczem spotkaniu młodego człowieka widzieć wskazówkę opatrzności nakładającéj na nią obowiązek troszczenia się o przyszłość chorego i czyniącéj ją odpowiedzialną za jego szczęście podczas chwil pozostałych mu do przeżycia
— Twój to mąż Laurencyo — mówiła — doprowadził wszystko do skutku; on to skłonił mnie do powzięcia prędkiego postanowienia o złączeniu mojego losu z Edmunda losem na zawsze. Gustawowi zawdzięczam moje małżeństwo... Biedny Edmund! nie wiedziałam wtedy jeszcze czy go kocham; jeden wyraz rozjaśnił wąt-
Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/314
Ta strona została przepisana.