szemy, był to duch ptaka pod postacią, kobiety. Lubiła teatr i Winobranie Burguńskie. Jednéj tylko rzeczy jak mówiła niecierpiała: miłości długich i poważnych.
Według niéj, miłość była przyjemną rzeczą, ale porównywała ją do sukien, sądząc że trzeba ją ciągle odświeżać.
— A więc, mówił do niéj Gustaw, będę panię kochał tak, jak chcesz aby cię kochano, — i pójdę sobie precz kiedy mnie już nie będziesz chciała.
— Słuchaj pan, zróbmy handel, — odpowiedziała Nichetta tym słodkim głosikiem i z temi małemi minkami które ją charakteryzowały, kochajmy się tak długo, jak istnieć będzie ten krzaczek różany, któryś mi ofiarował. Prawda że wapno jest u spodu doniczki, ale przyrzekam podlewać go co rano.
Zdawało się to oryginalnem Gustawowi — i ratyfikował traktat.
Nichetta została jego kochanką; upłynęło sześć miesięcy, krzaczek róży nie usechł, a Nichetta wykonywała warunki umowy z całą przyjemnością.
Powiedzmy prawdę, — Gustaw tak nazwyczaił się do swojéj kochanki iż przykroby mu było, gdyby róża uschła a Nichetta ściśle trzymała się warunków umowy tj. gdyby go odprawiła pewnego pięknego poranku z opadnięciem ostatniego listka.
Tymczasem ta długotrwałość rośliny spalonéj od wapna dziwiła go bardzo: to téż gdy pewnego dnia przechodził przez rynek de la Madeleine zatrzymał się aby
Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/49
Ta strona została przepisana.