— Staraj się aby Edmund nie poszedł jutro do pana Devaux.
Gustaw przepędził cały wieczór w domu pani Pereux. Pod pretextem że pragnie dostać pewne nowe i dzieło, oddaliła ona wkrótce ze swego pokoju Edmunda i została sama jedna z Daumontem.
— Więc Edmund opowiedział już pani wszystko? spytał Gustaw matki swego przyjaciela.
— Tak, wszystko.
— Powiedział także, że jutro przedstawi się panu Devaux?
— Powiedział; i tego właśnie pragnęłabym niedopuścić.
— I ja tak samo chciałem mu przeszkodzić a zapewne z jednych co i pani powodów.
— Jakżeś jest dobrym Gustawie! rzekła młoda matka wyciągając ręce ku młodemu człowiekowi, — i jakżem jest szczęśliwą że syn mój ma takiego jak ty i przyjaciela! Rozumiesz nieprawdaż, jak wielce wizyta ta niepokoiłaby mnie? Wiesz przecie iż mąż mój umarł na chorobę piersiowa i że od urodzenia Edmunda drżę cała aby i on nie był nią dotknięty jako sukcesyjną.
Wiesz dobrze w jaki sposób wychowywałam go i z jaką pieczołowitością chroniłam od niebezpieczeństw. Ukrywałam zawsze przed Edmundem, który się łatwo przestrasza, przyczynę zgonu jego ojca, Drżę cała,