Kochali się więc oboje bez wyrzutów, bez wzruszeń, bez obaw, ze swobodą z zaufaniem ze szczęściem.
W stosunku jaki zachodził między Nichettą a Gustawem było uszanowanie i wdzęczność; w miłości jaką Daumont żywił dla swojej kochanki była, powiemy pewna delikatna protekcya i słuszna próżność. Ona uważała się za bardzo szczęśliwa iż w wędrówce swego życia napotkała tak szlachetny charakter; on zaś był wielce zadowolony, iż znalazł tak godny przedmiot miłości.
Gustaw życzył Edmundowi, aby i on mógł sobie znaleźć podobną Nichecie dziewczynę; tego i Edmund sobie życzył; ale rzadko to bardzo się zdarza, aby w tej samej klasie ludzi napotkać prawie jednocześnie dwie natury tak szczere jak naszéj modniarki. — Widzicie dla czego w tak skromnym lokalu młoda dziewczyna przyjmowała swojego kochanka.
Nichetta dnia tego była ubrana w piękną niebieską muślinową suknię, cienką i przezroczystą jak gaza panienki. Gors był robiony na sposób sukien Ludwiką XV a rękawy dochodziły tylko do łokci, wsposób iż dozwalały zobaczyć uderzającą białość piersi i ramienia pięknej dziewczyny. Na głowie miała jeden z tych małych czepeczków do których tak przywykła, a szyję jej ściskała tradycyjna aksamitną wstążeczka.
— Dzień dobry Edmundzie zawołała, rzucając się w objęcia naszego bohatera.
— Dzień dobry, moja mała, czękasz nas dziś z obiadem?
Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/91
Ta strona została przepisana.