Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1110

Ta strona została przepisana.

nie kochasz! Jeżeli łaska Jaśnie oświecony admirale, porzućmy miłość, a mówmy o wojnie.
— Dobrze; mówiąc o twoich dzieciństwach gotów jestem zgłupieć...
— Wiesz, że nie mamy żywności.
— Wiem i myślę o środkach dostania...
— I masz je?
— Tak sądzę.
— Jakie?
— Nie mogę się ztąd ruszyć, dopóki nie dostanę wiadomości od armii, z uwagi, że pozycya jest dobra i pięć razy liczniejszemu wojsku oprzeć się można, ale muszę wysłać korpus dla odkrycia maruderów, wyszukania miejsc zdatnych na obozy i znalezienia żywności. Prawdę mówiąc, Flandrya pięknym jest krajem.
— Nie bardzo mój bracie.
— Czy wiesz Henryku, jaką niedorzeczność książę popełnił? i zarazem co stracił? Jak duma i pośpiech zniszczyły tego nieszczęśliwego Franciszka!... Bóg go osądzi, nie mówmy o tem więcej... Wprawdzie mógł zarobić na sławę nieśmiertelną i przysporzyć najpiękniejszą prowincyę Francyi... ale o cóż mu chodziło? O Wilhelma le Sournois... Czy wiesz, że Autwerpczycy bili się dzielnie?
— I ty także, mój bracie.