— Żołnierze — rzekł Henryk — mój brat admirał, powierzył mi chwilowo dowództwo waszej kompanii i rozkazał udać się na wyszukanie rozbitków armii naszej, stu z was ma iść zemną; posłannictwo niebezpieczno, lecz działać mamy dla dobra wszystkich.
— Kto z was na ochotnika?
Trzystu ludzi się przedstawiło.
— Panowie — rzekł Henryk — dziękuję wam; słusznie powiedziano, że jesteście wzorem wojska, lecz tylko stu z was wziąć mogę, nie chcę robić wyboru, lecz niech los rozsądzi... Panie — odezwał się do wachmistrza — proszę cię, kaź ciągnąć losy.
Kiedy odbywano ciągnienie, Joyeuse dawał bratu ostatnie rozkazy.
— Uważaj, Henryku — mówił admirał — woda z pól opada i musi byś, jak zapewniają krajowcy, komunikacya pomiędzy Contich i Rupelmonde; będziesz więc szedł pomiędzy rzeczką Rupel i rzeką Escaut. Na Escaut, znajdziesz pod Rupelmonde statki przyprowadzone z Antwerpii; Rupel, niekoniecznie przebywać trzeba. Sądzę, że nie będziesz potrzebował udawać się aż do Rupelmonde dla znalezienia żywności, lub młynów.
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1116
Ta strona została przepisana.