— Do Francyi; bo sądzę że tam moje interesy źle idą.
— Ale w którą stronę Francyi?... Czy Wasza książęca mość sądzi stosownem na dwór powracać?
— Bynajmniej, według wszelkiego do prawdy podobieństwa, zatrzymam się w jednym z moich majątków, w Chateau-Thierry naprzykład.
— Czy Wasza książęca mość już to postanowiłeś?
— Tak, Chateau-Thierry pod każdym względem jest mi najdogodniejszem, jako w umiarkowanej od Paryża odległości; ztamtąd będę mógł uważać na panów Gwizyuszów, którzy połowę roku bawią w Soissons. Do Chateau-Thierry więc zaprowadzisz piękną nieznajomą.
— Lecz ona może prowadzić się nie pozwoli?
— Dziecinny... ponieważ du Bouchage towarzyszy mnie, a ona za nim idzie, samo z siebie wypada...
— Ale ona może zechce udać się gdzieindziej, skoro domyśli się, że ją prowadzę do Waszej książęcej mości.
— Ale nie do mnie, powtarzam ci, tylko do hrabiego. Dalej do dzieła. Mógłby kto powie-
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1171
Ta strona została przepisana.