gdzie udamy się teraz dla bliższego poznania osób wprowadzonych na scenę na początku tej powieści, oraz dla zabrania znajomości z osobami nowemi, w tej mówimy stronie słyszano szmer, niby w ulu pszczół przy zachodzie słońca, a był to zgiełk pochodzący z domu różowo pomalowanego, zdobnego niebieskiemi i białemi przystrojeniami, który nosił nazwę „Oberży pod mieczem walecznego rycerza,” niedawno w tym nowym cyrkule miasta założonej.
W owej epoce, każda dobra oberża w Paryżu miała szumne godło.
„Miecz walecznego rycerza” należał również do rzędu wspaniałych wystaw, które wszelki smak zaspokoić i wszelkiej skłonności zadosyć uczynić miały.
Najprzód widziano tam walkę Archanioła, czy też jakiegoś świętego ze smokiem, ciskającym kłęby płomienia i dymu, jak potwór Hippolita.
Malarz ożywiony zarazem bohaterskim i pobożnym uczuciem, od stóp do głów uzbrojonemu rycerzowi, dał w rękę nie tylko miecz, ale i ogromny krzyż; tym krzyżom rycerz lepiej niż najostrzejszą klingą, przecinał na dwoje nieszczęśliwego smoka, którego zakrwawione części na ziemi leżały.
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/121
Ta strona została przepisana.