Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1214

Ta strona została przepisana.

znaczników mogę uniknąć, a za nadto jestem delikatny, abym ich używał.
— Akuszerka „obstetrix”.
— Tak, mój królu; „Juno Lucina”. jeśli tak wolisz.
— Chicot!
— Przewracaj królu oczy jak ci się podoba, a ja ci powiadam, że twoja siostra Małgorzata miała odbyć połóg, kiedy wyjeżdżałem z Nérac.
— Swój?... — zawołał Henryk, blednąc — Małgorzata ma mieć dzieci!
— Nie swój, ale na rachunek męża. Wiesz, że ostatni z Walezyuszów siły płodzenia nie posiadają; to nie tak jak Burbony.
— A więc Małgorzata rodzi, słowo czynne.
— Jak może być najczynniejsze.
— I co rodzi?
— Pannę Fosseusse.
— Na honor, ja tego nic nie rozumiem — rzekł król.
— I ja także — odpowiedział Chicot — ale nie zobowiązywałem się rozumieć, tylko powiedzieć co jest.
— Ale to być nie może, aby pozwoliła na takie upokorzenie.
— Zapewne, że nie chciała; ale w walce, zawsze jedna strona silniejsza, zobacz królu Her-