Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1229

Ta strona została przepisana.

najsilniejszy opór. Mój brat kardynał dobry i światowy zarazem, tysiące znajdzie przyczyn odwrócenia mnie od zamiaru i jeżeli nie zdoła mnie przekonać, czego jestem pewny, ucieknie się do środków stanowczych i odwoła do Rzymu, który pomiędzy każdem święceniem, zwłokę naznaczy. Lecz wola twoja Najjaśniejszy panie jest wszechwładna i tej na moję głowę przyzywam. Udzieliłeś mi to, czego żądałem, przyrzekłeś zaspokoić moje chęci, otrzymaj więc od Rzymu, aby mnie od nowicyatu uwolniono.
Król, chociaż zwyczajnie zamyślony, powstał z uśmiechem i ujmując hrabiego za rękę, rzekł:
— Uczynię, co żądasz, mój synu; chcesz służyć Bogu, masz słuszność, to lepszy pan niż ja.
— Piękny komplement, dla mnie — rzekł Chicot pod nosem.
— A więc, hrabio, będą cię święcili jak żądasz, przyrzekam ci.
— Wasza królewska mość napełniasz mnie radością!... — zawołał młodzieniec, całując rękę królewską z takiem uniesieniem, jakby go mianowano księciem albo marszałkiem francuzkim Lecz czy to pewna?