że wydobywając list do Jego królewskiej mości, drugi upuściłeś na ziemię.
— Drugi?... — zawołał Boromeusz podskakując.
— Tak, który tu jest.
I kilka razy machnąwszy ręką, palcem dotknął kaftana Boromeusza w miejscu, w którem się list znajdował.
Boromeusz zadrżał, jakby go kto rozpalonem dotknął żelazem.
— A! — rzekł — tego tylko brakowało!
— Czego?
— Żebyś to widział...
— Co?
— Do kogo ten list adresowany?
— Otóż powiem ci — rzekł Chicot, obudwoma rękami opierając się na stole — adresowany jest do księżnej de Montpensier.
— Na rany Chrystusa!... — zawołał Boromeusz — ale sądzę, że nic o tem nie mówiłeś królowi?...
— Nie mówiłem, ale powiem.
— Kiedy?
— Jak się prześpię.
I skłonił głowę na rękę.
— I wiesz, że ja mam list do księżnej Montpensier?... — zapytał kapitan głosem stłumionym,
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1265
Ta strona została przepisana.