— I ja także — odpowiedział młodzieniec.
— Pan jesteś wice-hrabia Ernauton de Carmainges.
— A pan jesteś widmem chyba.
— Prawda, jakby z obłoków spadam.
— Koniec końcem, czego pan żądasz? — zapytał młodzieniec cierpko.
— Przepraszam, może panu przeszkadzam.
— Bynajmniej, tylko proszę mi powiedzieć, czego żądasz?
— Nic, tylko chciałem mówić z panem domu.
— A więc pan mów.
— Jak to?
— Bo panem domu ja jestem.
— Pan?... od jakiego czasu?
— Od trzech dni.
— Dom więc był do sprzedania?
— Zapewne, skoro go kupiłem.
— A dawny właściciel?
— Jak pan wadzisz, już tu nie mieszka.
— A gdzie się znajduje?
— Nie wiem.
Porozumiejmy się — rzekł Chicot.
— I owszem.... — odpowiedział Ernauton z wyraźną niecierpliwością — ale mówmy predzej.
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1284
Ta strona została przepisana.