Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1307

Ta strona została przepisana.

We drzwiach wchodowych, na zwyczajnem miejscu, stał Henryk du Bouchage, ściśle pełniąc obowiązki swoje.
Król podziękował mu skinieniem głowy przyjaznem, a du Bouchage — odpowiedział niskim ukłonem.
Joyeuse patrzył na to z ukontentowaniem i uśmiechał się do brata, nie śmiejąc go powitać, aby etykiecie nie uchybić.
— Najjaśniejszy panie — odezwał się Joyeuse — przysłany jestem do Waszej królewskiej mości od księcia andegaweńskiego, który । świeżo powrócił z wyprawy do Flandryi.
— Jakże się mój brat miewa, panie admirale?.. — zapytał król.
— Tak dobrze, Najjaśniejszy panie, jak mu na to stan umysłu pozwala; jednak nie taję przed Waszą królewską mością, że Jego wysokość zdaje się być cierpiącym.
— Potrzebuje rozrywki po doznanem nieszczęściu — rzekł król uradowany, że udając politowanie, może przypomnieć klęskę poniesioną przez brata.
— Zapewne, Najjaśniejszy panie.
— Mówiono nam, admirale, że klęska była okropna.
— Najjaśniejszy panie...