Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1309

Ta strona została przepisana.

— Uczyń jak ci się podoba — odpowiedział król.
Henryk ukłonił się i postąpił ku drzwiom; szczęściem, że Joyeuse czatował na niego.
— Czy mi pozwolisz Najjaśniejszy panie pomówić z bratem?... — zapytał.
— Pomów, lecz o co wam chodzi?... — dodał król glos zniżając.
— Pragnie jak najprędzej powracać do Paryża, co sprzeciwia się moim i brata kardynała zamiarom.
— Idź więc i wstrzymaj tego szaleńca rozkochanego.
Admirał pobiegł za bratem i dogonił । w przedpokojach.
— A co — rzekł Joyeuse — wyjeżdżasz z pośpiechem?
— Tak, mój bracie.
— Ponieważ pragniesz prędzej powrócić?
— I to prawda.
— Myślisz więc jakiś czas tylko zabawić w Chateau-Thierry?
— Jak najkrócej.
— Dlaczego.
— Tam gdzie się bawią, nie dla mnie miejsce.