Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1316

Ta strona została przepisana.

nizmy potrzebują rozkoszy całkowitych a piękny poranek, śpiew ptasząt i woń kwiatów, dodawały nowego wdzięku tryoletom Marota i odom Ronsarda.
Henryk postanowił zachować wszystko jak było, nie żeby mu pochlebiał sybarytyzm brata, ale dla tego, że wszystko było mu obojętnem.
Jakikolwiek był stan umysłu hrabiego, przyzwyczajony był nie zaniedbywać obowiązków względem króla i książąt krwi królewskiej, starannie więc dowiedział się, którą część zamku książę zamieszkuje.
Przypadek zdarzył Henrykowi wybornego przewodnika pod tym względem; był to młody wachmistrz, którego nieoględność odkryła księciu tajemnicę hrabiego co do nieznajomej; ten nieopuszczał księcia od jego przyjazdu i mógł Henryka we wszystkiem dokładnie objaśnić.
Przybywając do Chateau-Thierry, książę szukał najprzód roztargnienia i zabaw.
Zajął wielkie apartamenty, przyjmował gości rano i wieczór, a przez dzień cały, biegał za jeleniem po lesie, albo za ptakami po parku.
Dopiero jak otrzymał wiadomość o śmierci Aurillego, a otrzymał ją nieznaną sobie drogą, książę wyprowadził się do pawilonu położonego w środku parku; pawilon ten, pewien rodzaj