Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1335

Ta strona została przepisana.

w zamian za odebraną, różę, podała mu bukiet.
Książę przyjął go z radością, powąchał z rozkoszą i ręką objął kibić Dyany. Lecz ten uścisk skończył się nowem omdleniem Franciszka, albowiem zachwiał się na nogach i musiał usiąść na ławce darniowej.
Henryk tych dwóch osób nie spuszczał z oczów, a przecież jednocześnie patrzył, na Remyego, który pozostawszy w salonie, czekał końca tej sceny, albo raczej, każdy jej szczegół pożerał.
Skoro zobaczył, że książę się chwieje, zbliżył się aż do progu, Dyana zaś w tym samym czasie usiadła przy Franciszku na ławce.
Osłabienie księcia dłużej trwało tym razem, niż pierwszym; książę pochylił głowę na piersi; zdawało się, że utracił przytomność i czucie, pomimo tego konwulsyjne drganie palców po ręce Dyany oznaczało, że o miłości nie zapomniał.
Nakoniec, powoli wzniósł głowę i mając usta wprost twarzy Dyany, wysilał się, aby jej dotknąć; lecz kobieta jakby nie widziała tego poruszenia, podniosła się.
— Mości książę, ty cierpisz?... — rzekła — lepiej powrócić do mieszkania.
— Tak, powróćmy — odpowiedział książę.
I powstał drżący cały. Wtedy, zamiast co-