— Jeszcześmy nie sprzątnęli, albowiem książę zakazał aby nikogo do pawilonu nie wpuszczano.
— Nikt więc tutaj dostać się nie mógł?
— Tak, Najjaśniejsza pani.
— Oddalcie się.
Tym razem Katarzyna zupełnie samą była.
Zostawiwszy księcia na łóżku jak go położono, zaczęła pilnie badać symptomaty i znaki, które występowały przed jej oczyma, jako następstwo jej obawy i podejrzeń.
Widziała, że czoło Franciszka było siarczanego koloru, oczy zakrwawione i otoczone w około niebieskiemi plamy, usta wykrzywione i spalone, jak zazwyczaj w wielkich boleściach.
Ten sam znak zauważyła na nosie.
— Przekonajmy się — rzekła spoglądając w około księcia.
Pierwszą rzeczą, jaka jej wpadła pod oczy, była pochodnia, zapalona wczoraj przez Remyego.
— Ta świeca, długo się paliła — rzekła — widać więc, że Franciszek w tym był pokoju. A!... otóż i bukiet na kobiercu.
Katarzyna pochwyciwszy go zauważyła, że wszystkie w nim kwiaty były świeże, wyjąwszy jednej róży, zczerniałej i zeschłej.
— Co to jest?... czem pokropiono ten kwia-
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1345
Ta strona została przepisana.