Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/152

Ta strona została przepisana.



Rozdział IX.
PAN DE LOIGNAC.

Za panem de Loignac, wszedł Militor, powalany i czerwony z gniewu.
— Witam panów — rzekł Loignac — jak uważam, nie źle tu hałasujecie. A!.. a!.. pan Militor, znowu widzę dał powód do sporu, a nos jego cierpi na tem.
— Zapłaci mi za to — mruknął Militor, pokazując pięści panu de Carmainges.
— Dawaj jeść, mości Fournichon!.. — zawołał Loignac, i niech każdy stara się być przyjemnym dla swojego sąsiada, jeżeli to podobna. Od tej chwili, powinniście panowie kochać się jak bracia.
— Hm!... — rzekł Sainte-Maline.