— Czekaj-że.
— To ja chyba źle zrozumiałem.
— Czekaj-że uparta głowo.
Jedni zamilkli przejęci ciekawością, drudzy przejęci niecierpliwością.
— Nie powiedziałem panom dotąd, kto będzie waszym panem...
— Tak jest — rzekł Sainte-Maline — ale nadmieniłeś pan, że będziemy mieli pana.
— Każdy ma pana — zawołał Loignac — lecz jeżeli jesteście tyle dumni, że niechcecie poprzestać na tym któregoście wymienili, szukajcie wyżej, nie tylko nie zabraniam wam tego, ale nawet upoważniam.
— Król? — zcicha zapytał Carmainges.
— Sza!.. — przerwał Loignac — przybyliście tutaj aby być posłusznymi, bądźcież zatem; tymczasem bądź łaskaw panie Ernauton przeczytaj mi na głos ten rozkaz.
Ernauton zwolna rozwinął pargamin, który mu podał pan de Loignac i czytał głośno:
„Rozkazujemy panu de Loignac, aby objął dowództwo nad czterdziestu pięciu szlachty, których powołaliśmy do Paryża za zezwoleniem Jego królewskiej mości.
„Nogaret de la Valette, książę d’Epernon“.
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/162
Ta strona została przepisana.