Briquet jednak nie tyle zważał na pyszno uporządkowanie tego oręża, jak raczej na zgromadzonych, którzy go użyć lub rozdać mieli.
Pałającym wzrokiem przebijał on grube, tłustą warstwą dymu i kurzu pokryte szyby, pragnąc rozpoznać znajome sobie twarze.
— O! ho! — rzekł — oto pan Crucé nasz rewolucyonista; oto nasz mały Brigard, kupiec korzenny z rogu ulicy Lombardów; oto pan Lecler, który każę się nazywać Bussy, a nieśmiałby zapewne popełnić takiego świętokradztwa, gdyby żył Bussy prawdziwy. Muszę kiedy zapytać te « go niegdyś fechmistrza, czy zna on tajemne pchnięcie, jakie w Lyonie przypłacił życiem niejaki Dawid, mój znajomy. Do licha! stan mieszczański ma tu wielu reprezentantów, ale i szlachta także; a! pan de Mayneville; Boże przebacz! on ściska dłoń Mikołaja Poulain; to wzruszające, tu widzę braterstwo panuje. A! a! pan de Mayneville miałżeby być mówcą? Zdaje mi się, że przygotowuje się do przemowy. Giest ma przyjemny i przekonywająco oczami przewraca.
Pan de Mayneville w rzeczy samej zaczął był mieć mowę.
Podczas gdy mówił, Robert wstrząsał głową, nie dla tego, żeby słyszał choć słowo, lecz że
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/188
Ta strona została przepisana.