Ta strona została przepisana.
— Przez galeryę, zajdziemy tam w pięć minut, Najjaśniejszy panie.
— D’Epernon, d’Epernon!
— Jakże! Najjaśniejszy panie?
— Strzeż się, bo jeżeli to co mi chcesz pokazać nie ciekawe...
— Ręczę Najjaśniejszy panie, że będzie bardzo ciekawe.
— Chodźmy więc — powiedział król — z trudnością podnosząc się z krzesła.
Książę wziął płaszcz i podał królowi szpadę; potem wziąwszy wysoką świecę do ręki, poprowadził przez galeryę Jego arcychrześciańską-królewską mość, która zdążała za nim wlokącym się krokiem.
Koniec tomu pierwszego.